Patrząc w jego zatrute tęczówki, które najpierw sprawią, że
twój świat nabierze niebezpieczeństwa. To będzie piękne niebezpieczeństwo. Będziesz
go każdego dnia potrzebowała coraz bardziej. Stanie się twoim osobistym
uzależnieniem. A wtedy. Wtedy spadniesz na dno i niczego nie będziesz w stanie
się złapać. Zaśniesz z chorym umysłem,
który będzie się skupiał, na zielonych tęczówkach anioła. Będziesz czekała, aż
po ciebie wrócić. Aż cię uratuję. Minie następny dzień, następny miesiąc,
następny rok, następny wiek, a ty zrozumiesz, że to nigdy nie był anioł. Zawszę
to był demon z pięknymi zielonymi tęczówkami, które są zepsute jak on.
- Kopę lat, księżniczko ciemności. – zakpił swoim ochrypłym
głosem. Kolejna cecha, która zgubi Cię na drodze dobra. Sama nie będziesz
wiedziała kiedy ten głos stanie się twoją melodią szczęścia, zapomniesz, że
właśnie do snu usypia Cię diabeł.
-Liczyłam, że się spotkamy się w piekle. – westchnęłam niezadowolona.-
Najwidoczniej znowu zapomniałam, że nigdy nie dostajemy tego co chcemy.
- Chyba nie trzymasz do mnie urazy kochanie?.- podniósł ręce
w górę, uśmiechając się przebiegle. Oczarujesz się jego uśmiechem, pokochasz
dwa słodkie dołeczki z głupią wiarą, że w środku jest taki sam, piękny. Za nim
to zrozumiesz, że pożera Cię od środka, będzie za późno. Twe serce będzie już
jego. A ty będziesz liczyła swoje ostatnie godziny.
-Oczywiście, że nie. – odezwałam się posyłając mu ten sam
uśmieszek.- Nienawiść jest nudna. A teraz wybacz książę ciemności, mam
ciekawsze zajęcie od rozmowy z Tobą. Cieszyć się swoją wolnością. – zadrwiłam.
Podniósł jedną brew patrząc na mnie w rozbawieniu.
- Auć!- zagrał teatralnie udając smutek.- Czyżby nasza
rozłąka, zabrała mi twoje serce?
- Nic nie trwa wiecznie.To żałosne, że nadal na mnie czekałeś. –
zaśmiałam mu się w twarz. Z prowokacją
patrzyłam jak zaciska szczękę.
- Jeszcze będziesz błagała o to bym cię pieprzył.- syknął.
Zaśmiałam się.
- Radziłam sobie rok bez Ciebie poradzę przez
następny. – odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w swoim kierunku, dopóki
nie zatrzymał mnie jego głos.
- Znasz mnie tak dobrze, a popełniasz największy błąd. –
krzyknął za mną. Odwróciłam się patrząc na niego z podniesioną brwią. – Ci co
stają przeciwko mnie, zawsze są przegrani.
- Grozisz mi Styles?- spytałam śmiejąc się.- Dawaj skarbie,
strzel mi kulką w głowę, albo zrób to romantycznie, przebij moje serce. Wiesz,
dobrze, że to będzie lepsze od patrzenia na Ciebie.
- Mówiłaś, że nienawiść jest nudna.
- Kłamałam.
Odeszłam w swoją stronę czując, że on nie ruszył się z
miejsca i śledzi każdy mój ruch dopóki nie zniknęłam za starym budynkiem. Byłam bardziej niż zadowolona z siebie, że to się skończyło. Już nigdy nie
chciałam poczuć, że należę do Harrego Stylesa. Jego mrok pochłania twoje całe
życie. I pięćdziesiąt lat, które ci zostały, zmieniają się w pięć lat.
Wiedziałam, że nie odpuści. Taki człowiek jak on nigdy nie
odpuszcza, ale byłam gotowa stworzyć kolejne piekło na tej ziemi by nie wpaść
do jego. To piekło nazwie się moją grą.
Przed moimi oczami wyrósł wielki zadbany pomalowany na
pomarańczowo blok. Westchnęłam i od razu skierowałam się w stronę mojej klatki.
Byłam pewna, że mimo mojej sporej nieobecności wszystko jest na swoim miejscu.
Nikt by nie odważył się ruszyć moich
rzeczy. Tym bardziej, że jestem nazywana dziewczyną Harrego Stylesa. Mniej
obraźliwe przezwisko to dziwka.
Wjechałam windą na najwyższe piętro i podeszłam do drzwi z
numerem 216. Nacisnęłam na małą klamkę,
a drzwi się otworzyły. Zmrużyłam oczy i weszłam pewnie do środka. W całym
mieszkaniu było czuć zapach piwa i papierosów. Weszłam do salonu i stanęłam w
progu uśmiechając się pod nosem.
- Jak myślałam, wredne myszy zajęły moje łóżko.- powiedziałam śmiejąc się. Brunet spał
rozwalony na moim łóżku. Podeszłam bliżej i kopnęłam go w nogę.
- Co do kurwy?!- od razu krzyknął gwałtownie wstając.
Zaśmiałam się głośno z jego przestraszonej miny. – Nie wierzę. – szepnął
spoglądając na mnie. – Mia, wróciłaś do świata żywych.- uśmiechnął się.
Rozłożył ręce śmiesznie ruszając brwiami.
- Też cię dobrze widzieć Nate. – podeszłam do niego i
przytuliłam. – Śmierdząca gnidno, tylko wyszłam na kilka dni, a ty mi już łóżko
zasmrodziłeś.
- Kilka dni?- spytał podnosząc brew.
- Stary, impreza się przedłużyła. – zażartowałam beztrosko
upadając na miękkie łóżko.- Kurwa. Nie myślałam, że kiedyś to powiem. Ale
brakowało mi tej dziury.
- Witaj w domu.
****
Wypuściłam dym z ust i spojrzałam na uśmiechniętą rudą
zdzirę. Posłałam jej wdzięczny uśmiech, gdy podsunęła do mnie kufel piwa.
- Brakowało Ci tego prawda. – zaczęła prowokująco.
Zaciągnęłam się swoim papierosem i specjalnie wypuściłam dym w jej wredną
buźkę.
- Ale twojej rudej mordy już nie.- dogryzłam na co dostałam
gazetą po głowie. Janet wywróciła oczami i odeszła przyjmując następne
zamówienia. Zgasiłam peta w popielnice i wzięłam spory łyk piwa. Trucizna
ciała, którą uwielbiałam.
- Prawy bok. – nagle przede mną pojawiła się ruda. Spojrzałam
przez ramię w wspomniany przez nią kierunek. Złowieszczy uśmiech wszedł na moje
usta widząc glinę siedzącego na samym końcu z pomarańczowym sokiem w ręce. Nie musiał być ubrany w mundur żebym
domyśliła się, że ten ciota siedzi mi na ogonie. Podniosłam rękę i mu
pomachałam, a brunet speszony spuścił głowę. Kretyni.
- To niemiłe, że pijesz beze mnie.- usłyszałam nad uchem.
Spokojnie podniosłam kufel do ust i upiłam łyk z powrotem odkładając go na
blat.
- Niemiłe jest to, że nie wspomniałam, że mam gliny na
ogonie, którzy tylko czekają, aż do mnie przybiegniesz. – przekręciłam głowę w
bok posyłając mu mój najpiękniejszy uśmiech.
-Słodkie jest to, że myślisz, że o tym nie wiem. –
odpowiedział sięgając po moją paczkę fajkę leżącą przede mną. Śledziłam jego
każdy ruch. Jak długimi palcami, które potrafiły doprowadzić do największej
granicy przyjemności, wyciągnął z paczki jedną fajkę. Włożył ją między wargi i
odpalił zapalniczką wyjętą z swojej kieszeni.
Zaciągnął się i po chwili wypuścił dym uśmiechając się do mnie
zadziornie. Nigdy się nie dziwiłam czemu
mu uległam. Wygląda jak perfekcyjny anioł. Schowany diabeł, za idealną maską
anioła.
- Pozbyłbym się tego uśmieszku z twarzy. Nawet nie zdążył
sięgnąć po komórkę. – szepnął mi do ucha. Spojrzałam na niego mrużąc oczy, po
czym przeniosłam wzrok na prawy bok. Brunet siedział niezgrabnie na skórzanej
kanapie z opuszczoną głowę, a szklankę z
sokiem leżała rozbita na podłodze. Wyglądał jak śpiący pijak. Nikt nie widział,
że został uśpiony przez diabła. Jego piękne życie dopiero się zaczęło.
-Janet Cię zabije. – zaśmiałam się wyobrażając sobie
wkurwioną rudą.
- Za co?- jak na zawołanie stanęła przed nami.
- Nic takiego.- odparł Styles uśmiechając się do niej
niewinnie.
- Radziłabym Ci wywietrzyć lokal jak nie chcesz by
śmierdziało. – dodałam.
- Kurwa mać!- krzyknęła.- Ty jebany dupku, kolejny trup,
serio kurwa?! Wypierdalaj mi z nim bo inaczej kurwa powieszę twoje jaja na
ścianie!
- Po co te nerwy?- Styles niewinnie podniósł ręce w geście
obronnym.
- Ja się denerwuję?!- krzyknęła. – Jak zaraz z tym gównem
nie wypieprzysz z stąd, to zobaczysz jak się denerwuję!
Zaśmiałam się patrząc na zgaszoną minę Stylesa.Zaklął pod nosem i skruszony zaczął pozbywać się swojego problemu. Wykorzystałam
chwilę jego nieuwagi, zeskoczyłam z wysokiego stołka i zaczęłam iść w stronę
wyjścia.
- Nie uciekniesz, Mia!- usłyszałam jego krzyk gdy
wychodziłam. Nie zatrzymałam się. On nie próbował mnie gonić. Miał rację, nie
ucieknę.
Zdjęłam buty i rzuciłam je w kąt. Weszłam w głąb swojego
mieszkania. Nagle się zatrzymałam mrużąc oczy. Głośny huk rozszedł się po
sypialni. Na palcach po cichu przeszłam do kuchni biorąc w ręce nóż.
Przełknęłam głośno ślinę i pewnym krokiem ruszyłam za dźwiękiem. Odetchnęłam
zatrzymując się w progu.
- To zabawne. –zaczęłam cicho zwracając uwagę bruneta siedzącego na moim łóżku. – Zamykacie ludzi za włamywanie, a sami to robicie.
- Nie włamałem się. – bronił się. – Twój przyjaciel mnie
wpuścił.
- No tak, ostatnio czuję się jak u siebie. – westchnęłam
opierając się o drzwi. – Czemu zawdzięczam twoją wizytę, Tom?
- Kolejny z nas zginął.
- Śmierć za wami podążą.- uśmiechnęła się do niego kpiąco.
- Może wyjdę na tchórza i ostatniego lamera. Przyszedłem
prosić Cię o pomoc. Tylko Ty jesteś w stanie go zniszczyć.
- Co Ci pozwala myśleć, że to zrobię?- spytałam podnosząc
brew.
- Nic. – odparł wzruszając ramionami. – Ciągle powtarzasz,
że jesteśmy przegrani. Ty też jesteś. Bo nigdy nie przestałaś go kochać.
Wstał i podszedł do mnie, wytrwale patrząc mi w oczy wyzywającym spojrzeniem.
- Chyba, że się mylę i wcale już go nie kochasz. – mówił
wolno.- Jeśli tak jest, udowodnij to i go zabij.
Odsunął się ode mnie i mnie wyminął wychodząc z pokoju.
- Może jestem przegrany, ale wolny. Czy możesz to powiedź o
sobie gdy na każdym twoim kroku staję Harry Styles? – krzyknął i wyszedł
zostawiając mnie z moją osobistą wojną myśli.
Od autorki:
Cześci kociaki :*
Rozdział miał być w niedziele, ale no nie mogłam sie powstrzymać i chciałam go dodać dzisiaj. Oby wam się spodobał i liczę na wasze opinie :)
I udanej majówki, by kac was nie męczył tak jak mnie :P
Kocham was ♥
Rozdział jak zwykle świetny. nie mogę doczekać się aż dodasz następny i strasznie się cieszę, że dodałaś go dzisiaj. Ubóstwiam Cię : ***
OdpowiedzUsuńI o to kolejny niesamowity rozdział ;) Jak zwykle wspaniale i mrocznie ! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział kochanie :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! To najlepsze opowiadanie!!!!!
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba pomysł na to opowiadanie :p świetny rozdział i ciekawa jestem co bedzie dalej :)
OdpowiedzUsuńO MAJ GASZ! JA CHCE KOLEJNY ROZDZIAŁ!! I do Please Remmember Me!!! Kocham twe blogi <3
OdpowiedzUsuńno i się spodobał rozdział :D Harry aka potwór .
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że ona nie pójdzie na układ z gliną , chociaż byłoby to interesujące,gdyby jednak się zgodziła :D czekam na kolejny rozdział , miłej majówki , buziaki @hazzmylover
Uwielbiam ten twój styl pisania. ♥ Jest doskonały. Pozdrawiam i również życzę miłej majówki . ♥
OdpowiedzUsuńJa pierdole <3 Zakochałam się ♥
OdpowiedzUsuńPotrzebuję więcej i więcej :*
Narkotyk ^^
Czekam na nn :D
Udanej majówki Misssia XD
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny
OdpowiedzUsuńKurde, to cudowne, a ten rozdział zdecydowanie jest perfekcyjny. Od początku wierzyłam, że to opowiadanie będzie kolejnym, cudownym blogiem twojego autorstwa. Mia jest bezczelna, chamska i beznadziejnie zakochana. Może się wypierać, że nic nie czuje do Stylesa, ale ja wiem, że to nieprawda. Nie mogę uwierzyć, że Harry nic do niej nie czuje. No bo przecież gdyby nic do niej nie czuł, to by za nią nie chodził, prawda? Myślę, że on też jest w niej beznadziejnie zakochany i nie może się od niej uwolnić. Toksyczna miłość? Jestem zdecydowanie na tak! :D
OdpowiedzUsuńStrasznie rozbawiła mnie postać Rudej. Dziewczyna ma power i nie boi się Stylesa, co jest zdecydowanie świetne! Wydaje mi się, że jest całkiem fajna ^^
Myślę, że Mia zdecyduję się, aby zabić Harry'ego. Ale mam malutką nadzieję, że tak się nie stanie. Także mistrzu jesteś niesamowita i wybacz, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Możesz mnie zabić i pobić. Ale mogę Ci powiedzieć, że 1 rozdział jest totalnie zajebisty! Kocham Cię, Olcia! ♥
Pozdrawiam i życzę weny xx
Rozdział mi się podoba , myśle że masz bardzo orginalny pomysł na niego
OdpowiedzUsuńWszystkie twoje opowiadania są świetne ale to mi się szczegulnie podoba
Kiedy mniej więcej bedziesz dodawać rozdziały ?
życze weny
Rozdziały zawszę będą dodwane w niedziele :) Wczoraj był wyjątek ponieważ, mam kilka rozdziałów do przodu i mogłam sobie pozwolić na dodanie, kolejny bedzie już w niedziele :)
Usuń