czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 2

Patrząc w jego zatrute tęczówki, które najpierw sprawią, że twój świat nabierze niebezpieczeństwa. To będzie piękne niebezpieczeństwo. Będziesz go każdego dnia potrzebowała coraz bardziej. Stanie się twoim osobistym uzależnieniem. A wtedy. Wtedy spadniesz na dno i niczego nie będziesz w stanie się złapać.  Zaśniesz z chorym umysłem, który będzie się skupiał, na zielonych tęczówkach anioła. Będziesz czekała, aż po ciebie wrócić. Aż cię uratuję. Minie następny dzień, następny miesiąc, następny rok, następny wiek, a ty zrozumiesz, że to nigdy nie był anioł. Zawszę to był demon z pięknymi zielonymi tęczówkami, które są zepsute jak on.
- Kopę lat, księżniczko ciemności. – zakpił swoim ochrypłym głosem. Kolejna cecha, która zgubi Cię na drodze dobra. Sama nie będziesz wiedziała kiedy ten głos stanie się twoją melodią szczęścia, zapomniesz, że właśnie do snu usypia Cię diabeł.
-Liczyłam, że się spotkamy się  w piekle. – westchnęłam niezadowolona.- Najwidoczniej znowu zapomniałam, że nigdy nie dostajemy tego co chcemy.
- Chyba nie trzymasz do mnie urazy kochanie?.- podniósł ręce w górę, uśmiechając się przebiegle. Oczarujesz się jego uśmiechem, pokochasz dwa słodkie dołeczki z głupią wiarą, że w środku jest taki sam, piękny. Za nim to zrozumiesz, że pożera Cię od środka, będzie za późno. Twe serce będzie już jego. A ty będziesz liczyła swoje ostatnie godziny.
-Oczywiście, że nie. – odezwałam się posyłając mu ten sam uśmieszek.- Nienawiść jest nudna. A teraz wybacz książę ciemności, mam ciekawsze zajęcie od rozmowy z Tobą. Cieszyć się swoją wolnością. – zadrwiłam. Podniósł jedną brew patrząc na mnie w rozbawieniu.
- Auć!- zagrał teatralnie udając smutek.- Czyżby nasza rozłąka, zabrała mi twoje serce?
- Nic nie trwa wiecznie.To żałosne, że nadal na mnie czekałeś. – zaśmiałam mu się w twarz.  Z prowokacją patrzyłam jak zaciska szczękę.
- Jeszcze będziesz błagała o to bym cię pieprzył.- syknął. Zaśmiałam się.
- Radziłam sobie rok bez Ciebie poradzę przez następny. – odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w swoim kierunku, dopóki nie zatrzymał mnie jego głos.
- Znasz mnie tak dobrze, a popełniasz największy błąd. – krzyknął za mną. Odwróciłam się patrząc na niego z podniesioną brwią. – Ci co stają przeciwko mnie, zawsze są przegrani.
- Grozisz mi Styles?- spytałam śmiejąc się.- Dawaj skarbie, strzel mi kulką w głowę, albo zrób to romantycznie, przebij moje serce. Wiesz, dobrze, że to będzie lepsze od patrzenia na Ciebie.
- Mówiłaś, że nienawiść jest nudna.
 - Kłamałam.
Odeszłam w swoją stronę czując, że on nie ruszył się z miejsca i śledzi każdy mój ruch dopóki nie zniknęłam za starym budynkiem.  Byłam bardziej niż zadowolona  z siebie, że to się skończyło. Już nigdy nie chciałam poczuć, że należę do Harrego Stylesa. Jego mrok pochłania twoje całe życie. I pięćdziesiąt lat, które ci zostały, zmieniają się w pięć lat.
Wiedziałam, że nie odpuści. Taki człowiek jak on nigdy nie odpuszcza, ale byłam gotowa stworzyć kolejne piekło na tej ziemi by nie wpaść do jego. To piekło nazwie się moją grą.
Przed moimi oczami wyrósł wielki zadbany pomalowany na pomarańczowo blok. Westchnęłam i od razu skierowałam się w stronę mojej klatki. Byłam pewna, że mimo mojej sporej nieobecności wszystko jest na swoim miejscu. Nikt by  nie odważył się ruszyć moich rzeczy. Tym bardziej, że jestem nazywana dziewczyną Harrego Stylesa. Mniej obraźliwe przezwisko to dziwka.
Wjechałam windą na najwyższe piętro i podeszłam do drzwi z numerem 216.  Nacisnęłam na małą klamkę, a drzwi się otworzyły. Zmrużyłam oczy i weszłam pewnie do środka. W całym mieszkaniu było czuć zapach piwa i papierosów. Weszłam do salonu i stanęłam w progu uśmiechając się pod nosem.
- Jak myślałam, wredne myszy zajęły moje łóżko.-  powiedziałam śmiejąc się. Brunet spał rozwalony na moim łóżku. Podeszłam bliżej i kopnęłam go w nogę.
- Co do kurwy?!- od razu krzyknął gwałtownie wstając. Zaśmiałam się głośno z jego przestraszonej miny. – Nie wierzę. – szepnął spoglądając na mnie. – Mia, wróciłaś do świata żywych.- uśmiechnął się. Rozłożył ręce śmiesznie ruszając brwiami.
- Też cię dobrze widzieć Nate. – podeszłam do niego i przytuliłam. – Śmierdząca gnidno, tylko wyszłam na kilka dni, a ty mi już łóżko zasmrodziłeś.
- Kilka dni?- spytał podnosząc brew.
- Stary, impreza się przedłużyła. – zażartowałam beztrosko upadając na miękkie łóżko.- Kurwa. Nie myślałam, że kiedyś to powiem. Ale brakowało mi tej dziury.
- Witaj w domu.
****

Wypuściłam dym z ust i spojrzałam na uśmiechniętą rudą zdzirę. Posłałam jej wdzięczny uśmiech, gdy podsunęła do mnie kufel piwa.
- Brakowało Ci tego prawda. – zaczęła prowokująco. Zaciągnęłam się swoim papierosem i specjalnie wypuściłam dym w jej wredną buźkę.
- Ale twojej rudej mordy już nie.- dogryzłam na co dostałam gazetą po głowie. Janet wywróciła oczami i odeszła przyjmując następne zamówienia. Zgasiłam peta w popielnice i wzięłam spory łyk piwa. Trucizna ciała, którą uwielbiałam.
- Prawy bok. – nagle przede mną pojawiła się ruda. Spojrzałam przez ramię w wspomniany przez nią kierunek. Złowieszczy uśmiech wszedł na moje usta widząc glinę siedzącego na samym końcu z pomarańczowym sokiem w ręce.   Nie musiał być ubrany w mundur żebym domyśliła się, że ten ciota siedzi mi na ogonie. Podniosłam rękę i mu pomachałam, a brunet speszony spuścił głowę. Kretyni.
- To niemiłe, że pijesz beze mnie.- usłyszałam nad uchem. Spokojnie podniosłam kufel do ust i upiłam łyk z powrotem odkładając go na blat.
- Niemiłe jest to, że nie wspomniałam, że mam gliny na ogonie, którzy tylko czekają, aż do mnie przybiegniesz. – przekręciłam głowę w bok posyłając mu mój najpiękniejszy uśmiech.
-Słodkie jest to, że myślisz, że o tym nie wiem. – odpowiedział sięgając po moją paczkę fajkę leżącą przede mną. Śledziłam jego każdy ruch. Jak długimi palcami, które potrafiły doprowadzić do największej granicy przyjemności, wyciągnął z paczki jedną fajkę. Włożył ją między wargi i odpalił zapalniczką wyjętą z swojej kieszeni.  Zaciągnął się i po chwili wypuścił dym uśmiechając się do mnie zadziornie.  Nigdy się nie dziwiłam czemu mu uległam. Wygląda jak perfekcyjny anioł. Schowany diabeł, za idealną maską anioła.
- Pozbyłbym się tego uśmieszku z twarzy. Nawet nie zdążył sięgnąć po komórkę. – szepnął mi do ucha. Spojrzałam na niego mrużąc oczy, po czym przeniosłam wzrok na prawy bok. Brunet siedział niezgrabnie na skórzanej kanapie z opuszczoną głowę,  a szklankę z sokiem leżała rozbita na podłodze. Wyglądał jak śpiący pijak. Nikt nie widział, że został uśpiony przez diabła. Jego piękne życie dopiero się zaczęło.
-Janet Cię zabije. – zaśmiałam się wyobrażając sobie wkurwioną rudą.
- Za co?- jak na zawołanie stanęła przed nami.
- Nic takiego.- odparł Styles uśmiechając się do niej niewinnie.
- Radziłabym Ci wywietrzyć lokal jak nie chcesz by śmierdziało. – dodałam.
- Kurwa mać!- krzyknęła.- Ty jebany dupku, kolejny trup, serio kurwa?! Wypierdalaj mi z nim bo inaczej kurwa powieszę twoje jaja na ścianie!
- Po co te nerwy?- Styles niewinnie podniósł ręce w geście obronnym.
- Ja się denerwuję?!- krzyknęła. – Jak zaraz z tym gównem nie wypieprzysz z stąd, to zobaczysz jak się denerwuję!
Zaśmiałam się patrząc na zgaszoną minę Stylesa.Zaklął pod nosem i skruszony zaczął pozbywać się swojego problemu. Wykorzystałam chwilę jego nieuwagi, zeskoczyłam z wysokiego stołka i zaczęłam iść w stronę wyjścia.
- Nie uciekniesz, Mia!- usłyszałam jego krzyk gdy wychodziłam. Nie zatrzymałam się. On nie próbował mnie gonić. Miał rację, nie ucieknę.
 ****
Zdjęłam buty i rzuciłam je w kąt. Weszłam w głąb swojego mieszkania. Nagle się zatrzymałam mrużąc oczy. Głośny huk rozszedł się po sypialni. Na palcach po cichu przeszłam do kuchni biorąc w ręce nóż. Przełknęłam głośno ślinę i pewnym krokiem ruszyłam za dźwiękiem. Odetchnęłam zatrzymując się w progu.
- To zabawne. –zaczęłam cicho zwracając uwagę bruneta siedzącego na moim łóżku. – Zamykacie ludzi za włamywanie, a sami to robicie.
- Nie włamałem się. – bronił się. – Twój przyjaciel mnie wpuścił.
- No tak, ostatnio czuję się jak u siebie. – westchnęłam opierając się o drzwi. – Czemu zawdzięczam twoją wizytę, Tom?
- Kolejny z nas zginął.
- Śmierć za wami podążą.- uśmiechnęła się do niego kpiąco.
- Może wyjdę na tchórza i ostatniego lamera. Przyszedłem prosić Cię o pomoc. Tylko Ty jesteś w stanie go zniszczyć.
- Co Ci pozwala myśleć, że to zrobię?- spytałam podnosząc brew.
- Nic. – odparł wzruszając ramionami. – Ciągle powtarzasz, że jesteśmy przegrani. Ty też jesteś. Bo nigdy nie przestałaś go kochać. 
Wstał i podszedł do mnie, wytrwale patrząc mi w oczy wyzywającym spojrzeniem.
- Chyba, że się mylę i wcale już go nie kochasz. – mówił wolno.- Jeśli tak jest, udowodnij to i go zabij.
Odsunął się ode mnie i mnie wyminął wychodząc z pokoju.
- Może jestem przegrany, ale wolny. Czy możesz to powiedź o sobie gdy na każdym twoim kroku staję Harry Styles? – krzyknął i wyszedł zostawiając mnie z moją osobistą wojną myśli. 

Od autorki:
Cześci kociaki :*
Rozdział miał być w niedziele, ale no nie mogłam sie powstrzymać i chciałam go dodać dzisiaj. Oby wam się spodobał i liczę na wasze opinie :) 
I udanej majówki, by kac was nie męczył tak jak mnie :P
Kocham was ♥

13 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle świetny. nie mogę doczekać się aż dodasz następny i strasznie się cieszę, że dodałaś go dzisiaj. Ubóstwiam Cię : ***

    OdpowiedzUsuń
  2. I o to kolejny niesamowity rozdział ;) Jak zwykle wspaniale i mrocznie ! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział kochanie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! To najlepsze opowiadanie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie mi się podoba pomysł na to opowiadanie :p świetny rozdział i ciekawa jestem co bedzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O MAJ GASZ! JA CHCE KOLEJNY ROZDZIAŁ!! I do Please Remmember Me!!! Kocham twe blogi <3

    OdpowiedzUsuń
  6. no i się spodobał rozdział :D Harry aka potwór .
    Mam nadzieję , że ona nie pójdzie na układ z gliną , chociaż byłoby to interesujące,gdyby jednak się zgodziła :D czekam na kolejny rozdział , miłej majówki , buziaki @hazzmylover

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam ten twój styl pisania. ♥ Jest doskonały. Pozdrawiam i również życzę miłej majówki . ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja pierdole <3 Zakochałam się ♥
    Potrzebuję więcej i więcej :*
    Narkotyk ^^
    Czekam na nn :D
    Udanej majówki Misssia XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurde, to cudowne, a ten rozdział zdecydowanie jest perfekcyjny. Od początku wierzyłam, że to opowiadanie będzie kolejnym, cudownym blogiem twojego autorstwa. Mia jest bezczelna, chamska i beznadziejnie zakochana. Może się wypierać, że nic nie czuje do Stylesa, ale ja wiem, że to nieprawda. Nie mogę uwierzyć, że Harry nic do niej nie czuje. No bo przecież gdyby nic do niej nie czuł, to by za nią nie chodził, prawda? Myślę, że on też jest w niej beznadziejnie zakochany i nie może się od niej uwolnić. Toksyczna miłość? Jestem zdecydowanie na tak! :D
    Strasznie rozbawiła mnie postać Rudej. Dziewczyna ma power i nie boi się Stylesa, co jest zdecydowanie świetne! Wydaje mi się, że jest całkiem fajna ^^
    Myślę, że Mia zdecyduję się, aby zabić Harry'ego. Ale mam malutką nadzieję, że tak się nie stanie. Także mistrzu jesteś niesamowita i wybacz, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Możesz mnie zabić i pobić. Ale mogę Ci powiedzieć, że 1 rozdział jest totalnie zajebisty! Kocham Cię, Olcia! ♥
    Pozdrawiam i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział mi się podoba , myśle że masz bardzo orginalny pomysł na niego
    Wszystkie twoje opowiadania są świetne ale to mi się szczegulnie podoba
    Kiedy mniej więcej bedziesz dodawać rozdziały ?
    życze weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziały zawszę będą dodwane w niedziele :) Wczoraj był wyjątek ponieważ, mam kilka rozdziałów do przodu i mogłam sobie pozwolić na dodanie, kolejny bedzie już w niedziele :)

      Usuń

Obserwatorzy