piątek, 28 listopada 2014

Epilog

Jeśli czytałaś/eś tego bloga, Proszę zostaw choć jedno słowo. Dziękuje!


Zamknęła oczy i nigdy już ich nie otworzyła.

Wszyscy staliśmy na dachu budynku trzymając w rękach pogniecione kartki. Słyszałem tylko swój nierówny oddech pośród głuchej ciszy. Nikt nie ruszał się z miejsca, pozwalając kroplą deszczu moczyć nasze oziębłe ciała. Mocno zaciskałem szczękę do bólu wpatrując się w zachmurzone niebo. Nigdy nie sądziłem, że coś może tak bardzo boleć jak jej odejście.
- Ja zacznę. – usłyszałem słaby głos Janet.  Spojrzała na mnie zaczerwionymi , podpuchniętymi oczami.  Wszystkich nas zniszczyło.  Janet była dziewczyną silną z jajami, której brakowało niejednej kobiecie.  Dziś była strzępkiem samej siebie. Za każdym razem widziałem jak jej dłonie drżą. Każda rzecz wypadała z jej rąk. Wiedziałem jak zamykała powieki próbując odgonić nadchodzące łzy. Z kamienną twarzą schylała się po potłuczone rzeczy na podłodze i wychodziła do innego pomieszczenia. Za każdym razem słyszałem jej płacz i ciche przeklinanie przez brak jej obecności.  Widziałem Nathana błąkającego się smętnie po pomieszczeniach. Jego gniewne spojrzenie gdy tylko patrzył na mnie.  Wiem, że kochał ją w sposób jaki ja powonieniem.  Dałby jej spokój, który tylko potrafiłem niszczyć. Dałby je dom, którego zawsze pragnęła. Dałby jej życie, które jej odebrałem. Żyła by dalej. Moja mała dziewczynka, żyłaby dalej.
- Mia jest moją siostrą. – zaczęła ruda , mocno ściskając palce na kartce z której czytała. - Nie sądziłam, że będę miała, aż tak pojebaną siostrzyczkę z takim szarym spojrzeniem na wszystko. Mia to zagubiona dziewczyna o wielkim sercu.  Potrzebująca miłości. Chciała znaleźć spokój i dom w którym czułaby się bezpiecznie. Chciała tego dla nas wszystkich.  Staraliśmy się dać jej wszystko, co otrzymywaliśmy od niej. Kochać, być zawsze i do końca. Żadne słowa, żadna rzecz na ziemi nie pokażą jak bardzo kocham tą dziewczynę. Jak bardzo za nią tęsknie. Kocham cię, siostro.
Podniosła głowę, przez chwilę patrząc na mnie załzawionymi oczami. Mimo deszczu mogłem zobaczyć łzy spływające po jej policzkach. Przytaknąłem, podając jej zapalniczkę. Drżącą ręką zabrała ją, podpalając swoją kartkę. Podniosła pokrywę metalowego kosza i włożyła paląca się kartkę, chowając ją przed deszczem. Zakryła pokrywę cofając się o kilka kroków do tyłu.
- Była wspaniała. –  Nathan spojrzał na mnie, nerwowo przełykając ślinę po czym wrócił wzrokiem na kawałek papieru w ręce, mówiąc dalej. – Tylko nie liczni mogli zobaczyć w niej to co ja widziałem. Broniła się swoją zimną postawą, chowała swoje uczucia za skorupą złej dziewczyny, lecz tylko wy znaleźliście drogę do prawdziwej jej.  Była zawsze silna i walczyła o to co uważała za słuszne.  Potrafiła poświęcić życie za to co kochała. Jest przykładem człowieka, którym powinniśmy być. Wszyscy z nas darzyliśmy ją miłością,  wszyscy byliśmy szczęściarzami bo jej serce też nas kochało.
Na koniec, powtórzył gest Janet podpalając papierek i wrzucając go do kosza. Nie chciałem tego robić. Nie widziałem w tym sensu. Żadne słowa nie opiszą jaką była wspaniałą osobę. Jak bardzo ją kochaliśmy i jak bardzo potrzebujemy do życia.
- Harry?- przeniosłem wzrok na Janet, który patrzyła na mnie tym smętnym wzrokiem. Ona tego potrzebowała. Chociaż tyle mogłem dla niej zrobić. Wyjąłem z kieszeni swoją kartkę.
- Mia była dziewczyną. – przełknąłem gule w gardle. – Nie, była najlepszą częścią mnie. Nigdy nie zasługiwałem na jej miłość, niszczyłem jej marzenia i zachowywałem jak skończy dupek. Uczyłem się ją kochać, lecz byłem przerażony siłą z jaką moja miłość rosła do niej.  Nigdy nie zrozumiem, dlaczego uciekałem od tego. Nigdy nie zrozumiem dlaczego nie ma jej już w moich ramionach. Jestem złym człowiekiem i liczyłem się z tym, że kiedyś zapłacę za wszystkie swoje czyny. Nie spodziewałem się, że w tak bolesny sposób. Jestem piekłem dla tych wszystkich ludzi. Jej śmierć jest moim piekłem.
Podpaliłem kawałek papieru wrzucając go do kosza. Zacisnąłem ręce w pięści, powstrzymując chęci rozbicia go o beton. Nie wiedziałem co robiłem tutaj, bez niej. Wciąż padający deszcz zakrył moje łzy za nim odwróciłem się od przyjaciół plecami, podchodząc do samej krawędzi dachu.  Popatrzyłem na puste, zamoczone miasto stojąc we własnym piekle.
- Nie znałem jej, lecz w ciągu tego tygodnia poprosiła mnie o przysługę. Dała mi ten list i kazała wam go przeczytać. – usłyszałem zza sobą, kolejny głos. Spojrzałem przez ramię, patrząc na kolesia od Nathana, dokładniej patrząc na jego ręce w których trzymał kawałek papieru, który jeszcze wczoraj trzymała w swoich dłoniach. Ruda zakryła ręką usta patrząc ze łzawionymi oczami na kartkę. Nathan podbiegł do niej chowając w swoich ramionach.
- To zacznę. – zaczął niepewnie. Odwróciłem głowę w stronę miasta, zamykając oczy. Z każdym przeczytanym słowem, słyszałem jej głos. Jakby stała tu i czytała.

Szalone pojebusy.
Jestem tu. Zawsze byłam. Wciąż jestem, nawet jeśli tego nie możecie odczuć. Siedzę z popcornem w ręku i śmieję się z was.  To jest niezła zabawa. 
Janet , zołzo ruda masz podnieść swój seksowny tyłek i nie ważne gdzie teraz jesteś. Nie ważne ile was dzieli.  Wypierdalaj do Masona.  Pokaż mu, że za otoczką pojebanej dziewczyny potrafisz kochasz tak mocno, że zawali się cały świat. Nie na darmo, straciłam przed nim porządną twarz.  I gdy będzie coś wspomniał o czytaniu z telefonu. Nie wierz mu. Kłamie.
 Popieram twoją nadzieję, że nie jest tak pojebany jak Harry. Bez urazy kotku. – lekko uśmiechnąłem się na jej słowa -  I błagam, nie zakopuj go w ziemi. Odpuść chociaż jednemu gościowi.  Wydaje się naprawdę spoko. I ma wódkę! Czego chcieć więcej od faceta?
 W przypadku Harrego- mózgu. Kocham Cię kochanie. – zaśmiałem się cicho.
Harry, Harry, Harry. Skoro nasze życie byłą ciągłą grą, to czy powinnam powiedzieć Game Over zamiast, żegnaj kochanie? Jesteś mądrym chłopczykiem i wiesz co robić, gdy mnie zabraknie. Gdybyśmy mieli miłość jak z książki, jak każdy inny. Pewnie nadal szlibyśmy  trzymając się za rączki. Kto pragnie takiej nudy? Dziękuje za życie, które stworzyliśmy. Pozwól mi odejść, Harry. Mnie już tutaj nigdy nie będzie. Czekam na ciebie w piekle i wymyślam nową grę w którą zagramy jak do mnie dołączysz. Nie śpiesz się, kochanie. Obiecałeś najpierw być szczęśliwy.
- Tutaj kazała przekreślić tekst napisany do Nate, gdy się dowiedziała. – wyjaśnił. – Lecz go przeczytam.

Nate przysięgam gdy dotrę tam pierwsza, a ty nie otworzysz powiek, to wykopię cię z tych zaświatów.  Kto zapanuję nad tymi pojebusami gdy mnie zabraknie? Lepiej podnieść ten tyłek i dopilnuj by znaleźć to czego pragnęłam dla nas wszystkich. Spokojny dom. Znowu. Wiesz, że miałam przyszykowane mapy z miejscami w których zamieszkamy. Jesteś częścią serca tej rodziny. Nie możesz ich zostawić. Potrzebują Cię. Nasza rodzina potrzebuję anioła.
Nathan. Odebrałeś mi mowę. I chce tylko powiedzieć, że nie warto. Nigdy nie było warto zakochać się w takiej dziewczynie jak ja. Gdzieś niedaleko Ciebie jest dziewczyna, która jest warta twojej miłości. Doceni Cię i obdarzy tym samym. Mnie nigdy nie kochałeś. Wszystko co chciałam ci powiedzieć, niestety nie wyrażą tego żadne słowa, ale jestem tak wdzięczna za uratowanie ich. Ocaliłeś cały mój świat. Dziękuje za to!
Oh przestańcie się mazać, lamusy. Zawsze będę na was czekać, bo samej trudno jest wkurzać diabła. Weźcie się do kupy. Nie beczeć jak małe dzieci.  Jesteście wyżej, nad wszystkim i wszystkimi, możecie osiągnąć to co pragnięcie. Tylko spróbujecie się poddać, a was kurwa pierdolnę. Czasami jakieś rzeczy same spadają na wasze puste głowy, na przykład patelnia gdy stoisz w kuchni. Ostrzegam.  Tylko spróbujcie mi oddać!
Kocham was, Mia.


- Widzisz te gwiazdy?- spytała Mia gdy leżeliśmy na trawie, patrząc w niebo. Wyciągnęła rękę wskazując na nie. Spojrzałem w jej roześmiane oczy. Słysząc ciszę z mojej strony przekręciła głowę patrząc na mnie. – Widzisz czy już jesteś tak nawalony? – zaśmiałem się. Nie byłem pijany. Uśmiechnąłem się widząc jej szeroki uśmiech gdy z powrotem spojrzała na niebo i wskazała na nie palcem. – O tam, tak daleko!
- Widzę, kochanie.
-Gdy jedno z nas umrze. Stanie się taką gwiazdą na niebie. I będę rozświetlać ci ciemność w której zostaniesz, gdy odejdę. Będę  rozświetlać twoje  życie, będę promykiem w ciemnym tunelu. Twoją wyjątkową gwiazdą na niebie. A gdy będziesz patrzył na niebo pełne gwiazd, będziesz wiedział, że gdzieś czekam na ciebie. Z myślą, że niedługo się zobaczymy, ostatnie chwilę będą łatwiejsze dla ciebie.
- Myślisz, że umrzesz pierwsza? – spytałem z zachwytem patrząc na jej nieskazitelną twarz. Spoważniała przekręcając twarz, tak że stykaliśmy się nosami.
- Tak. – szepnęła. – Umrę, jeśli mnie nie pokochasz.

Kochałem ją. Zaczynałem kochać od pierwszej chwili w której ją zobaczyłem. Pijana dziewczyna, która spadła mi z nieba.  Gdy ją obserwowałem jak siedziała na mojej kanapie ,  śmiejąc się z moimi przyjaciółmi, widziałem w niej wszystko czego mi brakowało.  Jej oczy pełne blasku świeciły życiem, jej piękne usta wypuszczały marzenia, których nigdy nie odważyłem się spełnić.  Obserwowałem ją i odwzajemniałem każdy uśmiech, którym mnie darzyła. Wtedy już wiedziałem, że jest wyjątkowa.

- Nienawidzę Cię! Rozumiesz jesteś najgorszym potworem jakiego mogłam spotkać! Jesteś dla mnie nikim. Mam dość! Ciebie i twojego pieprzonego świata! Mam dość twoich gierek! Pomyśl, chociaż raz pomyśl, jak ty byś się czuł, gdyby ktoś zagrał twoim kosztem, tak jak ty moim! Tak bardzo Cię nienawidzę, że aż to boli. Nie chce nigdy więcej Cię widzieć!

Jej słowa odbijały się echem w mojej głowie wracając pamięcią do tamtego wieczora. Jedyne co pamiętałem to samochody zajeżdżające z nas każdej strony. Wszyscy przyjaciele zaczęli uciekać w każdą stronę. Tylko my we dwoje zostaliśmy pośród martwych trupów.  Wypowiadając te słowa, wypuściła z zakrwawionych rąk broń na ziemie i pozwoliła się aresztować.  Wiedziałem, że to był jej sposób na ucieczkę ode mnie.
Przez cały rok obserwowałem ją w celach, żyła ze spokojem, którego przy mnie nie mogła odnaleźć. Nawet jeśli ona uciekła ode mnie, ja nie potrafiłem uciec od niej. Wtedy zrozumiałem widząc ją wychodzącą zza bram więzienia, gdy zostawiła mnie samego w ciemnej ulicy. Wiedziałem, że ona jest częścią mojego życia, której potrzebuję.
Nie mogłem pozwolić jej odejść, nawet jeśli sam dopiero uczyłem się ją kochać. Walczyłem z siłą miłości, którą zaszczepiła w moim zimnym sercu. Oszukiwałem samego siebie, że jeśli pozwolę temu uczuciu żyć, ona stanie się moją słabością.  Od samego początku była.
To zawsze jej roześmianych oczu szukałem pośród tłumu. To zawsze  jej uśmiechu szukałem, gdy odpowiadałem coś zabawnego, by zobaczyć czy ona też się śmieję. To zawsze jej dotyku szukałem, by poczuć ciepło. To zawsze ją szukałem w wielkim tłumie, by móc oddychać.  Zawsze była w moim sercu. Próbowałem oszukać nas dwoje.  
Uciekałem jak tchórz od rzeczywistości. Bałem się. Bałem się tego kim ona była dla mnie. Bałem się tego kim ja stawałem się bez niej. Jak każdy oddech był trudniejszy, gdy nie oddychała obok mnie.  Jak odczuwałem chłód życia, gdy nie czułem jej dotyku. Jak moje serce zamierało, gdy z kamienną twarzą patrzyłem na jej łzy. Jak traciłem oddech słysząc jej bolesne słowa. Czułam jakbym zaraz miał się rozpaść, tak jak ona rozpadła się przed moimi oczami.  Chciałem by mnie znienawidziła i za każdym razem gdy udawało się, a ona odchodziła, musiałem ją zatrzymać, bo sam się rozpadałem.
Niszczyłem ją zamykając w swoim pieprzonym cyklu wciąż robiąc te same błędy. Raniąc ją i nie pozwalając jej być szczęśliwą. Nigdy tak bardzo niczego nie żałowałem jak zniszczenie mojego cudownego anioła. Powinienem pozwolić jej odejść na samym początku. Nie powinien jej wpuścić do mojego świata dla jej dobra.
To przeze mnie jej nie ma tutaj. Przeze mnie, mój anioł nie oddycha.  Już nigdy nie zabierze swoją obecnością ciemności z mojego życia. Nigdy nie zatrzyma mojego serca swoim uśmiechem. Nigdy  tak szybko nie zabije patrząc w  jej piękne oczy. Nigdy nie sprawi swoimi dotykiem, że świat stanie się piękny.
Nienawidzę siebie z taką siłą, że cały świat nie jest w stanie mnie tak znienawidzić jak ja siebie.
-Myślę, że gdyby była wódka w piekle, razem z Nate’m piliby do nieprzytomności. Myślę, że jest tu z nami i śmieję, że jesteśmy żałosnymi płaczkami. Myślę, że gdybyśmy stali w kuchni, dostalibyśmy patelnią w głowy. – ruda stanęła obok mnie patrząc pustym wzrokiem na dom przed nami.  Zaledwie tydzień temu wybiegaliśmy przez te drzwi szczęśliwi.  – To nie może być bardziej trudniejsze. Nie może bardziej boleć. Ciągle słyszę jej głos. Czuje jej dotyk, lecz gdy się obracam dokoła szukając jej wzrokiem, jestem sama. Do głowy wciąż napływają nowe słowa, które chciałabym jej powiedzieć. Wciąż widzę rzeczy, których nie zrobiłam, a powinnam zrobić. Jest tego tak dużo, aż czuję jak moja  głowa zaraz eksploduję. A tego jest coraz więcej i więcej. Myślę, że dłużej tego nie wytrzymam. Lecz w tym wszystkim jest najgorsze to, że nie potrafiliśmy jej uratować. Wciąż to samo pytanie dlaczego . dlaczego oni, a nie ja? Czy zasłużyliśmy być żyć?
- To nie jest nagroda, Janet. – powiedziałem. – To jest kara, za całe zło, które zrobiliśmy.  Żyć bez nich jest naszym piekłem.
- Kochałeś ją, Harry. Ona to wiedziała.
- Moja miłość ją zabiła.
Wszedłem do środka mieszkania, zaciskając szczękę na ból  w klatce piersiowej. Spojrzałem na chłopaków, którzy zbiegali ze schodów z pustymi baniakami.
- Wszystko jest gotowe. – odezwał się Nathan. Przytaknąłem. – Harry myślę, że chciałbyś to zatrzymać. Rzeczy z waszej sypialni.
Spojrzałem na pudełko, które wcisnął w moje ręce.  Na samym wierzchu leżała ramka z naszym zdjęciem. Oboje przy twarzach trzymaliśmy pistolety, mieliśmy tak poważne miny. Za każdym razem gdy aparat robił zdjęcie wybuchaliśmy śmiechem, nie potrafiąc utrzymać powagi. To zdjęcie zostało zrobione na początku naszej znajomości.
- Zanieść jej do bagażnika. – powiedziałem do Chrisa, poddając mu pudełko. Bez słowa przytaknął wychodząc z mieszkania. Nie wiem czemu kolega, Nathana nadal tu był.  Słyszałem jej śmiech gdy siedział z nią w pokoju. Słyszałem jak resztkami sił wyzywała go.  Stałem przy drzwiach i nie potrafiłem tam wejść. Choć wiedziałem, że to powianiem być ja. Rozśmieszać i sprawić, by nie bała się. Nie wiedziałem jak mam spojrzeć w jej oczy i patrzeć jak umiera wiedząc, że to moja wina.
Stałem zza drzwiami słysząc jej krzyki i płacz, gdy dowiedziała się o śmierci naszego przyjaciela. Siedziałem tam  i płakałem przez jej cierpienie.  Gdy usnęła pilnowałem ją całą noc, płacząc nad jej nic nieświadomym ciałem.
Wszedłem do salonu rozglądając się ostatni raz.  Wyjąłem z kieszeni zapałki, odpalając jedną po drugiej i rzucając po rzeczach oblanych  benzyną. Płomień rozprzestrzeniał się szybko niszcząc każdą rzecz. Wycofałem się na podjazd, podchodząc do Janet. Ze łzami obserwowała palący się dom. Nasz dom, który bez nich nie ma prawa istnieć. Nasza rodzina się rozpadła.
Gdy płomień szał paląc wszystko po kolei, wszystko odtwarzało się w mojej pamięci. Pierwsze chwile gdy zmęczeni pierwszy raz razem przekroczyliśmy próg. Mia zaczęła piszczeć krzycząc, że to jest nasz dom. Wyjątkowy dom i jeśli coś spierdolimy, mamy odkupować. Pamiętam jej uśmiech, gdy pokazywała mi każdą rzecz i tłumaczyła jej znaczenie. Każda rzecz w naszej sypialni miała coś wspólnego z nami. Dlatego wszystko było ciemne. Reprezentowało mrok.  Mogłem zobaczyć  przed oczami jak rzuca się na łóżko i śmieję, mówiąc, No dalej kotku, wypróbujmy łóżko. Zobaczymy czy wytrzyma dwa dzikie spragnione seksu ciała.  Pamiętam jej pierwszy posiłek, gdy biegała po całym mieszkaniu z patelnią z której dymiło się przez spalone mięso.

-Mogłam zalać to wodą, nie? – spytała nas, gdy po wielkim maratonie biegania, wyrzuciła patelnie przez balkon.

Pamiętam każdy jej śmiech w tym miejscu. Pamiętam to bardzo dobrze, ponieważ tak długi czas nie widziałem jej szczerego uśmiechu dopóki nie zaczęliśmy tu żyć. Pamiętam jej modlitwę każdego wieczora, by ten dom przetrwał chociaż jeszcze dzień z nami. Noc  w której powiedziała.

- Mam wszystko bo mam Ciebie, przyjaciół, dom.

Wraz z tym mieszkaniem, płonęło moje serce.  Dziś jest moją wyjątkową gwiazdą na niebie. Jest moją obietnicą na lepsze dni. Wiem, obiecałem być szczęśliwy. I to co mam zamiar zrobić, będzie najlepszym szczęściem w tym całym gównie. A gdy skończę, strzele się w głowie, uciekając do mojego anioła. 
- Wiem, że Mia by tego chciała. Nie wiem czy ty chcesz… - zacząłem, lecz mi przerwała.
- Po prostu spytaj, Styles.  – westchnęła.
- Zamierzam dopilnować tego, by wszyscy zapłacili za ich śmierć. Za zniszczenie naszego życia. Idziesz ze mną?
- Czekałam, aż o to zapytasz. – wyjęła z torby pistolet chowając go zza paskiem spodni, zakrywając koszulką.
Uśmiechnąłem się gotowy zacząć nowe piekło dla wszystkich, którzy przyłożyli się do ich śmierci. Zacznę od wybicia rodziny każdego, kto pracuję w policji w tym miasteczku. A gdy już piekło ich dosięgnie, zabiję ich.  To będzie szczęście, której jej obiecałem. Ich marne życie, skończy się.
Ruszając ramie w ramie, zostawiliśmy zza sobą, płonący budynek.
- Jesteś gotowa na wypuszczenie swoich najgorszych demonów? Zaczynamy nową grę, Janet. Pogoń za śmiercią.  

KOOOONIEC!


 Zacznę od może najważniejszego waszego pytania, dlaczego?  Od samego początku to opowiadanie w mojej głowię nie miało mieć happy end’u. Dlaczego? Starałam się włożyć w to opowiadanie, nie tylko uczucia, ale też odrobinę prawdziwości. Nie wierzę w życiowe happy end’u, wszyscy na koniec umrzemy i właśnie to jest tak prawdziwość, którą chciałam tu włożyć. Ta historia nie miała być przesłodzona, miała być tragiczna z tragicznym zakończeniem. Przykro mi, jeśli to komuś się nie podoba. Podjęłam taką decyzję o zakończeniu, bo tak czułam zakończenie tej historii.
A najważniejsze DZIEKUJE WAM! Dziękuję za wszystko, byliście sercem tego bloga i bez was nie zaszłabym z nim tak daleko. Miałam trudne początki, ale dzięki wam, mogę skończyć tego bloga, tak ja zamierzałam. Dziękuje za każde wejść i każde słowo na tym blogu, jesteście cudowni i wielką inspiracją do tego by pisać rozdziały i być coraz lepszą w tym. Jest to nie wiarygodne! Dziękuję, naprawdę, nie wyrażę tego ile mi daliście na tym blogu. Dzięki wam, poczułam, że jednak coś potrafię w tym życiu. DZIĘKUJE ZA WSZYSTKO, KOCHAM WAS!
A Z NUDÓW, ZROBIŁAM FILMIK, NA SAM KONIEC BLOGA! ZAPRASZAM DO OBEJRZENIA! 

 TO NIE KONIEC MOICH OPOWIADAŃ!
Jak na razie to był mój ostatni blog, aktualny.  Jestem w trakcie pisania dwóch blogów, lecz najpierw przed publikacją, chce nazbierać tych rozdziałów, by nie rzucić się z początkiem na głęboko wodę, a później dupa, bo nie mam weny. Jestem coraz bliżej i być może za kilka dni założę nowego bloga, albo trochę później. Nie wiem, ale na pewno tu wrócę! Mam nadzieję, że będziecie czekać na moje inne blogi.
Mówiłam wam, jak bardzo was kocham?! Jesteście dla mnie tacy ważni i bez was mój świat na bloggerze, nie istniałby! KOCHAM WAS I JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ!

Dostałam kilka pytań w jakieś grze i postanowiłam na nie odpowiedź, bo mi się nudzi. Wybaczcie, że nikogo nie nominuję;d
1.Co w sobie najbardziej lubisz?
Chyba nie ma takiej rzeczy. Serio, to cechę, którą jest szczerość. Yep, mam przez nią dużo wrogów, ale to jest jedna z najważniejszych rzeczy, którą cenie w ludziach i po prostu cieszę się, że zawsze mówię to Ci mi leży na sercu.
2. Jaka jest twoja najgorsza wada?
Jest ich zbyt wiele. Ale wydaje mi się, że najgorsze jest to, że zbyt wiele się przejmuję wszystkim. To działa mi strasznie na psychikę i czasami nie wyrabiam, ale też wielka nieśmiałość i strach przed nowym przywiązaniem do ludzi i ich utraty. Panicznie się boję, że kogoś stracę.
3. Co według ciebie byłoby najlepszym prezentem dla ukochanej osoby?
Myślę, że to nasza obecność. Miłość, szczerość. To, że zawsze może na nas polegać, myślę to jest najlepszy prezent dla ukochanej osoby. Dać jej poczucie, że jest ważna dla nas.
4. Lepiej przeżyć życie ze swoją drugą połówką, czy grupką przyjaciół?
Przyjaciół. Dla mnie przyjaźń jest wszystkim, najważniejszym. Moi przyjaciele są moją rodziną. Nie ma nic ważniejszego od rodziny! Miłość? Być może istnieje, gdzieś ta prawdziwa, lecz na razie w to nie umiem uwierzyć.
5. Dlaczego postanowiłaś zacząć pisać opowiadanie?
Przez kilka dobrych lata pisałam wierszyki miłosne. Przypadkiem odkryłam bloggera i pomyślałam, czemu nie. Zobaczyłam w tym dobry sposób na wylewnie z siebie wszystkich emocji i głównie to była moja ucieczka od rzeczywistości.
6. Masz dwie gwiazdy, które shippujesz?
Nina Dobrev i Ian Somerhalder ! Kocham ich, jako parę. Nawet potrafię wybaczyć Ninie, że była z moim mężem.
7. Jakie jest twoje ulubione opowiadanie, blog?
Wiele blogów czytam i wszystkie są zajebiste.  Za dużo ich, by wymienić.
8. Jaka jest twoja najbardziej kompromitująca historia z dzieciństwa?
Nie wiele pamiętam ze swojego dzieciństwa. Jakbym miała wielka czarną dziurę, ale częstym tematem do śmiechów jest to, że gdyby byłam mała i gdy mieliśmy robione zdjęcie. Nie ważne, jakie, rodzinne czy do podstawówki, zawsze płakałam, gdy widziałam fotografa i na widok księdza w zerówce.  Nie pytajcie, dlaczego. Sama nie wiem.
9. Do jakiego fandomu należysz?
Żadnego? Kocham rap!
10. Jaka jest twoja ulubiona piosenka i dlaczego właśnie ona?
KaeN - Kartka z pamiętnika! <3 Kocham tego człowieka, a ta piosenka szczególnie podbiła moje serce, ponieważ jest tak bardzo prawdziwa o życiu, o mniej samej i zawsze, gdy jest chujowo, słucham jej i wiem, że znajdę siłę na przeżycie.
11. Czego oczekujesz od samej siebie?
Uwierzyć w siebie. Pokochać i zaakceptować siebie i umieć sobie wybaczyć wszystkie błędy, by pozbyć się poczucia winy, które nie pozwala mi spokojnie żyć.  Kontynuować swoją pasje, która teraz jest pod znakiem zapytania, przez wiele złych rzeczy, które mi się przytrafiły w życiu.  I uwierzyć, że potrafię coś osiągnąć.. Yea, najbardziej chce wierzyć, że jestem kimś wartościowym. 


KOCHAM WAS I ZA WSZYSTKO DZIĘKUJE! <3333333333333333

17 komentarzy:

  1. Rycze tak bardzo płacze :c Nie mogę uwierzyć ze to już koniec histori Mii i Harry'ego ;c Będe czytać następne Obiecuje !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze? Jestem tak wykończona i psychicznie i fizycznie, że nie mam na nic siły. Nie da się opisać tego uczucia. Beczałam tak, jakby ktoś wymordował mi całą rodzinę. Nie wiem jak teraz zasnę i szczerze, boję się tego. Tak samo nie wiem czy bedę w stanie czytać twoje kolejne opowiada, ponieważ nie mam pojęcia czego mam się spodziewać. Ale obiecuję, że jak tylko wyjdę z psychatryka do którego zapewne trafie jak tylko moi rodzice wrócą i zobaczą w jakim stanie jestem, no mniejsza z tym. No to na pewno zajrzę. No nic, teraz nie zostaje nam nic innego jak się się pożegnać. Tak więc, Harry, Mia, której nie ma już z nami, Ruda, Nate, którego również już nie ma oraz pozostali. Żegnajcie, na zawsze. Nigdy was nie zapomnę i zawsze bedzięcie gościć w moim małym, zadufanym w sobie serduszku <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocie, kochany nie chciałam Cię doprowadzić do takiego stanu! Jestem świadoma, że umiem grać na ludzkich emocjach, ale nigdy nie zamierzałam nikogo złamać! Mam nadzieję, że to tylko chwilowe. xd Oh, potrafię być nieprzewidywalna, ale myślę, że moje opowiadanie nie będą straszne, choć bardzo emocjonujące. Jak chyba nigdy jeszcze. :)
      Całuje, pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Dziękuję za pisanie blogów, czytałam wszystkie publikowane xd
    pisz dalej bo masz prawdziwy talent <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Do ostatniego zdania wierzyłam, miałam nadzieję, że Mia żyję, że jednak jakimś cudem wyzdrowiała i wszystko będzie okej ale tak się nie stało, przez co moje serce rozbiło się na małe kawałeczki. Gdy czytałam fragment z ich pożegnaniem prawie się popłakałam a hej, ja nigdy nie płaczę. Chciałaś oddać prawdziwość i wyszło ci to doskonale. Uwielbiam twój styl pisania, to jak idealnie potrafisz opisać sytuację czy nastrój, więc możesz mieć pewność, że dalej będę czytała twoje opowiadania. Mam nadzieję, że nie będę musiała na nie długo czekać :D uwielbiam x

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże ryczę jak pojebana. Nie mogę uwierzyć że to już koniec historii Harrego i Mii. Czekam na następne blogi.!:)
    Nati;);)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet się wzruszyłam.Dziękuję.Dziękuję za to że piszesz,za to że poświęcasz czasz i w ogóle.To opowiadanie jest tak bardzo doskonałe.Już wyobrażam sobie jak Mia opieprza w piekle Harry'ego i go wyzywa a potem obmyślają jakieś plany.Te blog jest jednym z moich ulubionych.A teraz będę wchodziła tu milion razy dziennie aby sprawdzić czy wstawiłaś już link do nowego opowiadania!Dzięki i do zobaczenia!~`HungryKilljoys

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem co powiedzieć. Płakałam, nie potrafiłam tego kontrolować. Nie czekaj, to w sumie były bardziej niekontrolowane łzy płynące z oczu. Bo na ogół staram się nie płakać, bo po co?
    Nienawidzę Cię i kocham. To zakończenie. Po prostu. Boli. Utrata kogoś kogo się kochało jest dużym ciosem. Bardzo dużym.
    Czekam na kolejne opowiadania, chociaż pewnie znowu będą rozwalać mi głowę ;)

    Pozdrawiam i powodzenia An :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Złamałaś mi serce tym zakończeniem. Cieszę się z jednej strony, że nie zrobiłaś happy end'u. Ich historia byłaby wtedy przewidująca. Z drugiej rozpaczam, że uśmierciłaś Mię i nie połączyłaś jej z Harry'm. Tak strasznie kocham czytać twoje posty oraz to jak piszesz rozdziały. Chętnie przeczytam twoje kolejne blogi. Powodzenia i weny.

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne a z drugiej strony takie smutne :')

    OdpowiedzUsuń
  11. Rety ... świetny blog :D Zarąbista historia :D Dziękuję Ci że go napisałaś :D Jesteś świetna :) Dziękuję Ci :) :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubie smutnych zakonczen ale wiem ze tutaj inaczej sie nie dalo . Jesli ona by przezyla i zyli by dlugo i szczesliwie to byloby to nierealne i przeslodzone . Za to wlasnie lubie twoje blogi sa prawdziwe . Cos czuje ze jesli zdecydowalabys sie na pisanie 2 czesi to byloby to zajebiste . Ruda i Harry vs. caly swiat .
    Nawet nie wiesz ile razy czytajac tego bloga najpierw sie smialam a potem ryczalam godzinami . Przezywalam wszystko razem z Mia . Nie moge uwierzyc ze to juz koniec, ze jej nie ma . Dziekuje, ze to pisalas .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że byłaś :* Wiem, tak samo pomyślałam sobie, co by sie działo gdyby ta dwójka ruszyła w świat po zemstę. Przyznaję, przeszło mi przez głowę napisaniu drugiej części, właśnie, która pokaże ich zemstę, ale nie potrafię. Ten blog nie ma prawa istnieć bez Mii i Nate! To nie to samo.
      Pozdrawiam, całuje :*

      Usuń
  13. Naprawdę świetny blog, szkoda tylko, że tak się skończył, a może to i dobrze;) Nie mogę doczekać się następnej historii w twoim wykonaniu. Wielkie dzięki za to, że to napisałaś!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurwa to było idealne.. to wszystko. Dziękuje że to pisalas. Czułam to wszystko i przeżywalam razem z nimi
    @Vronx1994

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy